W domu (dosyć dużym) mieszkają 3 osoby, miejsca na tego typu urządzenia na dachu sporo, aczkolwiek z jednej tylko strony południowej. Jaka była moja rada? Trzeba policzyć! No i policzyliśmy.
Inwestycja:
- solary próżniowe
- zbiornik 300 l
- pompki, rurki, izolacje itp.
Całość kosztuje ok 12-15 tys. zł (z robocizną).
Dotacja: 8 - 10 tys. zł.
Koszt do poniesienia: 4 - 5 tys. zł.
Teoretycznie wszystko wygląda ładnie, ale praktycznie nie za bardzo. Dlaczego? Rozważmy plusy i minusy rozwiązania.
PLUSY:
- oszczędność kosztów podgrzewania cwu (aktualnie jest gaz ziemny)
MINUSY:
- spora przebudowa - dach od południa jest po przeciwnej stronie niż pomieszczenia techniczne domu
- mało miejsca na dodatkowy duży zbiornik wodny w pomieszczeniach technicznych
- konieczność prowadzenia długich instalacji doprowadzających glikol z paneli do zbiornika - duże straty ciepła
- konieczność serwisowania urządzenia przez okres 10 lat w firmie instalacyjnej
Jako że jest to rodzina 3 osobowa, która nie oszczędza szczególnie mocno na kosztach, można przyjąć że zużywają ok 200 l ciepłej wody o temperaturze 50 stopni dziennie. Nie wdając się w szczegóły zużywają w tym celu ok 1 m3 gazu dziennie (temp. wejściu 15 stopni, temp na wyjściu 50 stopni, 1m3 gazu wystarcza na podgrzanie 1 m3 wody o 8 stopni).
Koszt podgrzania wody dziennie 1,60 zł, a rocznie 584 zł - zaokrąglając w górę wyjdzie ok 600 zł rocznie. Nie biorę pod uwagę kosztów stałych związanych z dostawą gazu bo i tak musi on być do ogrzewania domu.
Załóżmy, że moja znajoma może przyoszczędzić 60% kosztów ogrzewania wody w ciągu roku, czyli 360 zł. Zużyje więc gazu za 240 zł. Wydawać się może w tym miejscu, że zrobić można świetny biznes, no bo przecież takie solary wytrzymają jak nic 20 lat, a więc oszczędności wyniosą 7600 co przy wydatku 4-5 tysięcy wygląda obiecująco. Nic bardziej mylnego. Jeszcze nie policzyliśmy wszystkich kosztów.
Serwis urządzenia wyniesie min 150 zł rocznie i należy pamiętać, że przez 10 lat jest on obowiązkowy zgodnie z umową bo inaczej traci się dotację. Dodatkowo w takiej instalacji działa pompka obiegowa, która też zużywa prąd. Ilość energii pobierana przez pompkę to średnio ok 15W na godzinę co przy 20 godzinnej pracy w ciągu doby daje nam ok 150 W czyli rocznie 55 kW za ok 30 zł.
Podliczmy więc koszty w okresie 10 lat:
- inwestycja - 5 tys. zł
- serwis - 1,5 tys. zł
- prąd - 0,3 tys. zł
Oszczędności na podgrzaniu wody - 3,6 tys. zł.
Czy to się opłaca? Moim i mojej znajomej zdaniem dla tak małej ilości osób zdecydowanie nie. Pewnie przy większym zużyciu lub droższych źródłach podgrzewania wody (prąd, gaz z butli, olej opałowy) mogłoby to się opłacać. Przykład ten jednak pokazuje, że trzeba wszystko dobrze policzyć zanim się zdecydujemy na inwestycję nawet z dotacją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz