piątek, 12 kwietnia 2013

dlaczego koszty wywozu śmieci rosną tak drastycznie?

Zapewne wiele osób już słyszało, a reszta wkrótce się przekona poprzez zawartość własnych portfeli, że opłaty za wywóz śmieci wzrastają. Słyszeliście pewnie o Warszawie gdzie podwyżka ma wynieść ponad 50% i jej wysokość dojdzie 80 gr od metra powierzchni mieszkania. Nie zagłębiając się w zasadność takiego sposobu obliczania stawki pytanie brzmi dlaczego podwyżki mają być tak duże?

Założenie jest takie, że na wysypiska trafiać mają wszystkie produkowane śmieci bo każdy właściciel domu czy mieszkania będzie musiał ponieść ryczałtową opłatę (ja uważam to za podatek, ale o tym za chwilę) do gminy, więc nie będzie mu się opłacało śmieci wywozić do lasu. Ponoć aktualnie 1/3 wszystkich śmieci trafia poza oficjalne składowiska. Musiałyby to być setki tysięcy ton więc ja osobiście w to nie wierzę, zresztą nawet jeżeli trafiają do lasu to ktoś je stamtąd zabiera i na wysypiska musi zawieźć wiec założyć należy, że aktualnie 100% śmieci trafia na wysypiska legalne. Idąc tym tropem ogólna ilość odpadów nie zmieni się po wprowadzeniu systemu, czyli nie jest to przyczyną wzrostu opłaty.
Może wzrosną istotnie koszty odbioru i transportu na wysypiska? Dla mnie byłoby to niedorzeczne gdyż jeżeli w danej gminie wygra przetarg jedna firma śmieciowa i będzie odbierała odpady z terenu całej gminy, w jednolitych terminach, odbierając śmieci ze znorlmalizowanych pojemnikach to koszty powinny być niższe. Na mojej krótkiej ulicy gdzie są 4 domy, śmiecie wywożą 2 firmy i to w różnych terminach. To też nie jest przyczyna wzrostu kosztów.
Moim zdaniem wzrost kosztów jest niezbędny do pokrycia kosztów aparatu urzędniczego do organizacji całego systemu. W tym momencie pryska cały czar systemu odbioru odpadów. Każda gmina będzie musiała zorganizować odpowiednią komórkę do spraw śmieci. Cóż za marnotrawstwo publicznych pieniędzy. Coś takiego powinno być organizowane przynajmniej na poziomie powiatów, które byłyby większym zleceniodawcą dla firm śmieciowych. Skąd aparat? Otóż poza przetargiem urzędnicy tłumaczą się, że muszą kontrolować kto segreguje, a kto nie i czy ilość osób zgłoszona jako zamieszkujące na terenie posesji zgadza się z deklaracją złożoną w gminie. Czy coś się zmieni? Nie! Do tej pory gminy miały obowiązek kontrolowania czy właściciele nieruchomości mają podpisane umowy na wywóz odpadów, tylko nikt tego nie robił! W starym systemie wystarczyło lepiej kontrolować i dawać surowe kary tym którzy nie mieli umów i rachunków za wywóz odpadów, tylko nikt tego nie robił.
Co powinno się przyczynić do zmniejszenia kosztów wywozu odpadów? Założeniem systemu jest to iż jak największa ilość producentów śmieci ma je segregować. Jeżeli więc spora część odpadów będzie posegregowana to będzie ich mniej na wysypiskach, a więcej z nich będzie w przetwórniach. Skoro część odpadów odzyskamy to koszt powinien spaść. Niestety nie w Polsce. Jest jeszcze jedna kwestia, nie nazywajmy tego co robimy w Polsce segregacją odpadów. To niestety pseudosegregacja. Większość z nas ma 2-3 worki na śmieci segregowane (jeden na szkło, drugi na resztę). Daleko nam do innych narodów mających bardziej zaawansowaną segregację odpadów gdzie na poziomie mieszkania czy domu dokonuje się szczegółowej segregacji odpadów do 5-6 worków. Niestety my jesteśmy na to zbyt ograniczeni i brak nam kultury, wiedzy, świadomości i rozumu. Nie potrafimy sobie dobrze poradzić z 2 workami. Nikt w szkole niczego dzieciaków nie uczy, nie ma jednolitego systemu, każdy sobie sam organizuje odbiór części odpadów. Ciekawe kiedy UE obciąży nas karami za brak systemu odbioru i zagospodarowania odpadów, kiedy zorientują się że to co wprowadzamy od 1 lipca 2013 to wielka ściema i zasłona dymna.
Wrócę teraz do kwestii opłaty ryczałtowej, którą uważam za podatek na rzecz gminy. Otóż gdyby to nie miałby być podatek to musiałby uwzględniać faktyczne ilości odpadów produkowane przez konkretne gospodarstwo domowe. Weźmy przykład przytoczony na początku. Opłata 80 gr od metra mieszkania oznacza, że jeżeli w 50 m mieszkaniu będą mieszkały 4 osoby to zapłacą mniej niż para w 100 m mieszkaniu. Gdzie tu sens? Albo opłata zależna od ilości zużytej wody? Co ma piernik do wiatraka. Dlatego moim zdaniem to kolejny podatek nie mający wiele wspólnego z systemem odbioru śmieci i płaceniem za produkowane odpady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz